Przez prawie pół wieku w Tychach funkcjonowała Okręgowa Stacja Ratownictwa Górniczego. Swoją działalność rozpoczęła w 1958 roku w Czułowie, w budynku znajdującym się przy ulicy Mikołowskiej 28. W tym samym czasie co stacje w Jaworznie, Wodzisławiu Śląskim i Zabrzu. Na przestrzeni lat stacja koordynowała ratownictwo górnicze m.in. w takich kopalniach jak Brzeszcze, Silesia w Czechowicach-Dziedzicach, Piast w Bieruniu, Ziemowit w Lędzinach, Wesoła w Mysłowicach, Murcki, Kleofas, Staszic i Boże Dary w Katowicach czy Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych.
O pracy w Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Tychach opowiedział mi Grzegorz Kieloch, emerytowany już dziś ratownik:
„Rozpoczynałem w 1993 roku. Do pracy w Okręgowych Stacjach Ratownictwa Górniczego każda z kopalń, a było ich przed laty w naszym regionie ponad dziesięć, oddelegowywała swoich pracowników. W skład zespołu wchodził zastępowy, kierownik stacji, ratownicy, dyspozytor czy mechanik. Łącznie 13 osób. W stacjach, między innym także właśnie w Tychach, byliśmy „skoszarowani”. Mieszkaliśmy w nich po 12 tygodni. Mieliśmy własne pokoje i wspólną kuchnię. W garażach znajdowały się wozy, autobus ratowniczy i różnego rodzaju sprzęt.
Najczęściej wyjeżdżaliśmy do mniejszych lub większych pożarów, których w latach 90-tych było jeszcze całkiem sporo. Z biegiem lat bezpieczeństwo w kopalniach znacznie się polepszało. Moja najtrudniejsza i najbardziej niebezpieczna akcja, w której brałem udział? Co ciekawe, nie dotyczyła ona wydarzenia, które miało miejsce w kopalni. W 2006 roku uczestniczyłem w akcji ratowniczej na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich w Chorzowie, gdzie podczas wystawy gołębi pocztowych zawalił się dach. Nasz sprzęt okazał się wówczas bardzo pomocny, jednostki straży pożarnej takim nie dysponowały.
Dlaczego stacja w Tychach została zlikwidowana? Zamknięto ją w 2007 roku w związku z brakiem zapotrzebowania na tak dużą liczbę jednostek ratownictwa górniczego. Miało to oczywiście związek z zamykaniem kolejnych kopalń. Obecnie pozostały już tylko dwie okręgowe stacje – w Jaworznie i Zabrzu oraz centralna stacja w Bytomiu. Na emeryturę odszedłem pięć lat temu, w 2019 roku.”
Stacja zakończyła swoją działalność w 2007 roku, a dziś w budynku po byłej stacji znajduje się hurtownia sztucznych kwiatów. Na terenie hurtowni pozostała charakterystyczna wieża ćwiczebna z wymalowanymi symbolami ratownictwa górniczego, budynek stacji, boisko czy garaże.










