Kiedy w Tychach pojawia się pierwszy śnieg, górka przy ulicy Jaśkowickiej błyskawicznie przyciąga miłośników zimowego szaleństwa. Jakiej nazwy osiedla używacie kiedy mówicie, gdzie znajduje się górka?
Osiedle „K” jest hermetycznie zamknięte aleją Bielską oraz ulicami Stoczniowców oraz Jaśkowicką, która wyznacza północną granicę osiedla. Po drugiej stronie, gdzie znajduje się górka, są osiedla „H” oraz „Ł”. Jednak najbliższa i najczęściej używana nazwa przez tyszan to… „górka na K”. Skąd więc pomysł, żeby górkę zlokalizowaną na osiedlu „H” nazywać „górką na K”?
Pomysłów jest kilka. Po pierwsze, mimo, że górka znajduje się po drugiej stronie ulicy Jaśkowickiej, to leży bliżej budynków zlokalizowany na osiedlu „K”, niż na osiedlu „H”. Druga sprawa, to przystanki autobusowe, które po obydwu stronach, od początku swojego istnienia, noszą taką samą nazwę. Wysiadając z autobusu czy trolejbusu pod górką, obojętnie po której stronie ulicy Jaśkowickiej, zawsze wysiadamy na przystanku „Osiedle K”.
Trzecia sprawa, która interesuje najbardziej, to… miejska legenda. W szalonych latach 90-tych, na łąkach wzdłuż ulicy Jaśkowieckiej toczyły się bójki pomiędzy chłopakami z osiedla „K” i osiedla „H” – na pięści, kije, kamienie, a podobno nawet na łańcuchy. Były to czasy, w których „przynależność” do osiedla miała dla młodzieży i nieco starszej młodzieży zdecydowanie większe znaczenie, niż obecnie. Tak jak jadąc do innego miasta można było dostać po głowie za to, że mieszkało się w Tychach, tak w samym mieście „liczyło” się to, na jakim osiedlu się mieszka. Podobno urządzono kiedyś walkę o górkę, z której zwycięsko wyszli chłopcy z osiedla „K” i tak przejęli „prawo” do lokalizowania górki właśnie na tym osiedlu.
Która wersja jest Wam najbliższa? A może macie swoje teorie? Czy ktoś z Was pamięta dokładniej tamte wydarzenia, a może brał w nich udział?
